Aktualności
Dziś druga rocznica śmierci Tomasza Jędrzejaka. Tomku, pamiętamy!
Dodane przez: Redaktor tzostrovia 14 sierpnia, 2020
14 sierpnia – ta data już na zawsze będzie kojarzyła się z wielką stratą, jaką poniósł sport żużlowy. Dziś mija druga rocznica śmierci Tomasza Jędrzejaka, indywidualnego mistrza Polski z 2012 roku, pierwszego i jedynego mistrza naszego kraju rodem z Ostrowa Wielkopolskiego. Pamiętając o najbardziej utytułowanym wychowanku ostrowskiego żużla postanowiliśmy przypomnieć kilka cytatów, które pokazują, jak ambitnym sportowcem i człowiekiem był nieodżałowany Tomasz Jędrzejak.
–Każdy sportowiec, obojętnie w jakiej dyscyplinie, chce wygrywać. Ja tak samo. Czy to są zawody o przysłowiową czapkę śliwek, czy mecz ligowy, zawsze chcę wygrywać. To jest cecha, która powinna charakteryzować sportowców – mówił Tomasz Jędrzejak w jednym z ostatnich wywiadów, jaki ukazał się 8 maja 2018 roku w telewizji Proart w ramach cyklu „Rozmowy z natury dobre”.
–Cały sezon miałem dobry, najlepszy w ekstralidze. Może zabrzmi to nieskromnie, ale na finał IMP do Zielonej Góry jechałem z jednym celem – wygrania tych zawodów. Żeby osiągnąć sukces, potrzeba trochę szczęścia. Przecież odpadłem w ćwierćfinale, ale byłem rezerwowym i wystartowałem w półfinale na skutek kontuzji innego zawodnika – powiedział Tomasz Jędrzejak podczas spotkania z kibicami w Klubie Olimpijczyka w Wysocku Wielkim w styczniu 2013 roku.
–Nie da się pewnych rzeczy oszukać. Nie jestem na tyle odporny i mocny, by po kilku tygodniach nie jeżdżenia w meczach ligowych, wsiąść na motocykl i wygrywać z rywalami, którzy startują regularnie w kilku ligach. Mamy praktycznie środek sezonu, a zawodnicy są w szczycie formy. Nie ma się co tłumaczyć, ale też wariantem nie jestem, żeby robić nie wiadomo, co kiedy nie czuję się pewnie. Za długo jeżdżę już na żużlu, by nie wiedzieć, że bez regularniej jazdy, nagle z dnia na dzień formy nie złapię – mówił w wywiadzie dla Tygodnika Żużlowego w sierpniu 2017 roku.
– Wciąż czuję się na siłach rywalizować w PGE Ekstralidze. Po tym sezonie moja ambicja została podrażniona. Niektórzy uważają, że to mój koniec w gronie najlepszych, ale przede mną jeszcze kilka sezonów jazdy na wysokim poziomie. Zdaję sobie sprawę, że moja kariera nie potrwa już kilkanaście lat, ale z pięć sezonów mogę spokojnie jeździć. Nie interesuje mnie rola zawodnika oczekującego, a regularne starty. Fizycznie, psychicznie i sprzętowo jestem gotowy na walkę z najlepszymi. Mam dobrych sponsorów, sprawdzonych mechaników. Nie brakuje mi niczego, by myśleć o pozostaniu w PGE Ekstralidze. Jestem nawet przekonany, że ścigać się będę nadal w najlepszej żużlowej lidze świata – mówił w październiku 2017 roku.
Przed trybuną główną Stadionu Miejskiego w Ostrowie Wielkopolskim od prawie roku widnieje tablica upamiętniająca Tomasza Jędrzejaka. Warto dzisiaj, jeśli nie na grobie żużlowca na cmentarzu przy ulicy Limanowskiego, to właśnie przed tą tablicą zapalić znicz i w chwili zadumy wspomnieć chwile radości i wzruszeń, jakich dostarczał nam w trakcie swojej bogatej kariery Tomasz Jędrzejak.