Aktualności
Staszewski: To Unia Tarnów jest faworytem. My nic nie musimy, ale wiele możemy i chcemy
Dodane przez: Redaktor tzostrovia 12 kwietnia, 2019
-Nawet bez Artura Mroczki to Unia Tarnów jest faworytem sobotniego meczu. Nie oznacza to, że jedziemy się poddać bez walki. Wręcz przeciwnie, chcemy sprawić niespodziankę i powalczyć o jak najlepszy rezultat – zapowiada przed meczem wyjazdowym z Unią Tarnów trener ostrowian, Mariusz Staszewski.
Przed Arged Malesa TŻ Ostrovia mecz w Tarnowie. Lider tabeli Nice 1. LŻ wystąpi osłabiony brakiem kontuzjowanego Artura Mroczki, ale chyba nadal jest faworytem sobotniego pojedynku?
-Jak najbardziej. Są faworytem tego meczu, jadą przede wszystkim na swoim torze, a na dodatek mają Mateusza Cierniaka. Tak dobry junior może godnie zastąpić seniora. Unia jest naprawdę mocna. Wygrała w Gdańsku i tak jak wspomniałem, jest faworytem meczu z nami.
Z drugiej strony Lokomotiv Daugavpils zdobył w Tarnowie 44 punkty. Daje to wam nadzieję, że można tam powalczyć o mecz na przysłowiowym styku?
–Początek sezonu taki jest, że ciężko coś wywnioskować. Jeden wygrywa, drugi przegrywa. Unia Tarnów, Zdunek Wybrzeże Gdańsk czy PGG ROW Rybnik to faworyci Nice 1. LŻ. My z drugiej strony jesteśmy drużyną, która nie musi, ale może wszystko i bardzo chce. Na pewno jedziemy powalczyć.
W myśl zasady, zwycięskiego składu nie zmieniasz do Tarnowa. Renat Gafurow dostaje drugą szansę…
–Tak, dostaje. Jakieś tam punkty zrobił w niedzielnym meczu. Myślę, że gdyby Sam Masters w Łodzi zdobył cztery punkty, pewnie w następnym spotkaniu również dostałby szansę. Pięciu zawodników nie będzie zdobywać powyżej 10 punktów. Mam nadzieję, że Renat Gafurow pojedziemy przynajmniej tak w Tarnowie, jak zaprezentował się w meczu ze Car Gwarant Startem Gniezno.
Wyrównany skład, bez przysłowiowych „dziur” może dać pozytywny rezultat w Tarnowie?
–Mam nadzieję. W Łodzi mieliśmy jedną dużą dziurę, ale też nie można zwalać wszystkiego na jednego zawodnika. W Łodzi Aleksandr Łoktajew pojechał poniżej oczekiwań i swoich możliwości, podobnie zresztą jak Nicolai Klindt. Na pewno ważne jest, żeby wszyscy zapunktowali, łącznie z juniorami.
Tor w Tarnowie jest specyficzny i chyba sporym atutem gospodarzy?
–Zawsze jest atutem gospodarzy. Od kiedy pamiętam, a jeżdżę tam od ponad 20 lat, wcześniej jako zawodnik, to zawsze było tam ciężko wygrać. Nawet, kiedy Unia Tarnów miała braki kadrowe, kontuzje czy inne wypadki losowe, to zawsze nadrabiała to wszystko atutem toru.
Na czym polega na specyfika? To jest kwestia odpowiednich ustawień motocykli czy obierania właściwych ścieżek do jazdy?
–Ustawienie motocykli to raz, a dwa – miejscowi wiedzą, jak tam jeździć, żeby być skutecznym. Pamiętam czasy, gdy młodzież Unii Tarnów brała na swoje barki wynik meczu, a goście gubili się i nie potrafili się dopasować przez cały mecz.
Starty to będzie podstawa do dobrego wyniku w Tarnowie?
–Dobre starty zawsze są kluczem. Widziałem też mecze w Tarnowie, gdzie jako goście prowadziliśmy przez dwa okrążenia po 5:1, a później i tak gospodarze wygrywali. Trzeba być czujnym. Nie wiemy, jaka teraz jest tam nawierzchnia, jaki tor przygotowują gospodarze. Pojedziemy, zobaczymy i mam nadzieję, że zwyciężymy.