23 lata temu zmarł Rif Saitagiejew…

Dodane przez: Redaktor tzostrovia 18 czerwca, 2019

Na torze toczył wiele zwycięskich pojedynków. Przegrywał starty, ale później wyprzedzał rywali niczym slalomowe tyczki. Kibice kochali go za tą widowiskową jazdę, ale także za to, jakim był człowiekiem. Skromny, uśmiechnięty, koleżeński i pomocny. Taki był Rif Saitgariejew, który 18 czerwca po godzinie 15, przegrał najważniejszą walkę. Walkę, o życie, którą toczył przez 12 dni od feralnego wypadku 6 czerwca 1996 roku.

Dziś mijają dokładnie 23 lata bez Rifa Saitgariejewa. Prawie ćwierć wieku, szmat czasu. W pamięci kibiców z Ostrowa, ale nie tylko, pozostał na zawsze. Takich osób się nie zapomina. Rosjanin został legendą, nie tylko dlatego, że na torze złożył największą z możliwych ofiar… swoje życie.

Cztery dni po śmierci swojego idola, w sobotę, 22 czerwca 1996 roku tysiące osób pożegnało Rifa Saitgariejewa. W strugach ulewnego deszczu odprowadzili trumnę z ciałem żużlowca do rogatek miasta. Żegnał go deszcz, który mieszał się ze łzami i ryk żużlowych motocykli. Rif Saitgariejew spoczął w rodzinnej Ufie.

W Ostrowie Wielkopolskim na trybunie głównej Rifa Saitgariejewa widnieje tablica upamiętniająca Rifa Saitgariejewa. Odbywa się Memoriał Jego imienia, a przede wszystkim „Tatarska Strzała”, bo taki przydomek nadali Rifowi kibice, jest w pamięci ostrowian. Jak co roku, także dziś klub i ostrowscy kibice pamiętali o Rifie. Przed tablicą zapalili znicze i złożyli kwiaty.

W historii było wielu, On był ponad wszystkimi…