Chris Holder po meczu w Lesznie: Moja forma nie jest zaskoczeniem

Dodane przez: Redaktor tzostrovia 30 kwietnia, 2022

Chris Holder od początku sezonu jest liderem Arged Malesy Ostrów. Australijczyk wyraźnie odżył w nowym klubie i spisuje się bardzo dobrze. – Moja forma nie jest dla mnie zaskoczeniem. Sprzęt jedzie i to jest najważniejsze, bo przecież ja nie zapomniałem, jak się ściga na żużlu – tłumaczy mistrz świata z 2012 roku.

O wysokiej porażce Arged Malesy Ostrów w derbach Wielkopolski zadecydował słaby początek meczu w Lesznie. Po pierwszej serii było już 19:5 dla Fogo Unii. – Tor od początku był dobry do ścigania, ale ciężko było znaleźć takie ustawienia, żeby być na nim szybkim. Na początku meczu wszyscy błądziliśmy z ustawieniami motocykli – tłumaczył Chris Holder.

Od drugiej serii goście prezentowali się o niebo lepiej. – Rozmawialiśmy, dzieliliśmy się swoimi spostrzeżeniami i byliśmy szybsi po korektach ustawień. Ścigaliśmy się jednak z bardzo mocnym zespołem. Każdy wyścig był trudny. Tor leszczyński jest szybki i jeśli nie masz dopasowanego idealnie sprzętu, to ciężko rywalizować z gospodarzami, którzy byli bardzo szybcy. Staraliśmy się z Grzegorzem ciągnąć wynik. Fajnie, że wygraliśmy ten ostatni wyścig. Wynik mógł być jeszcze lepszy, bo popełniliśmy trochę błędów na dystansie. Tor był delikatnie zdradliwy, a gospodarze wykorzystywali każdy, nawet najmniejszy błąd – podsumował Australijczyk.

Chris Holder aktualnie ma piątą średnią w PGE Ekstralidze 2,333 punktu na bieg i prezentuje się jak za dawnych lat. – Moja forma nie jest dla mnie zaskoczeniem. Sprzęt jedzie i to jest najważniejsze, bo przecież ja nie zapomniałem, jak się ściga na żużlu. Jestem byłym mistrzem świata i znam swoją wartość. Mój sprzęt w tym roku jest dużo lepszy niż wcześniej. Jeśli masz sprzęt, który czujesz, że jedzie, możesz pokazać też pełnię swoich umiejętności na torze. Moje silniki są szybkie. Mój team pracuje świetnie. Cały czas pracujemy na tym, by było jeszcze lepiej. Po pierwszym nieudanym starcie, dokonaliśmy korekt i było lepiej – podkreśla były mistrz świata.

Arged Malesa Ostrów zanotowała czwartą porażkę w czwartym meczem.  – Staramy się, ale mamy dużo pecha jeśli chodzi o domowe mecze. Zawsze coś nam się przytrafi. Myślę, że jeśli potrenujemy przed kolejnym meczem na swoim torze w normalnych warunkach, to każdy z zawodników poczuje większą pewność siebie i jako drużyna jesteśmy w stanie powalczyć o pierwsze zwycięstwo – uważa Australijczyk.

Beniaminek PGE Ekstraligi 6 maja czeka mecz we Wrocławiu, a 20 maja na swoim torze podejmie Motor Lublin.