Aktualności
Grzegorz Walasek był gościem programu „Trzeci wiraż”
Dodane przez: Redaktor tzostrovia 4 grudnia, 2021
Marcin Majewski, szef żużla w NSport+ do swojego programu „Trzeci wiraż” zaprosił Grzegorza Walaska, który słynie z ciętego języka. Tym razem rozmowa była bardzo spokojna, a żużlowiec Arged Malesy Ostrów przeprosił władze polskiego żużla za jedną z wypowiedzi z tego sezonu.
– Swoją karierę sam prowadziłem. Nie miałem ludzi, którzy mi pomagali. Prezesi nauczyli mnie, żeby czasami być twardym. W domu jestem dobry i kochający – mówił szczerze Grzegorz Walasek.
Zielonogórzanin wspominał także sytuację, gdy śp. Jan Grabowski chciał go wyrzucić ze szkółki żużlowej. – Ja rezygnowałem, trener rezygnował ze mnie. Nie mogłem zrozumieć, co znaczy wejść szerzej w łuk. Po jednym upadku powiedział: Ty nie rozumiesz żużla, zostaw to, umyj motocykl i nie wracaj już – wspominał Walasek.
46-latek mówił także o czasach, gdy sam zaczynał w szkółce żużlowej. – Wszystko musiałem sobie sam wywalczyć. Teraz przychodzi 5-10 chłopaków. Wcześniej 45-50. Mi było ciężej. Musiałem o wszystko sam walczyć, żeby w ogóle wsiąść na motocykl. Zawodnikom, którzy nie mieli rodzica sportowca czy żużlowca jest dużo trudniej – uważa Walasek.
Czy żałujesz wywiadu w nSport+? – zapytał Marcin Majewski, Grzegorza Walaska. Chodzi o wywiad z meczu półfinału play-off w Ostrowie, po którym Walasek otrzymał karę od GKSŻ. – Naświetliłem sprawę, co jest złe, w tym co robi się w kwestii powoływania zawodników do niektórych imprez. Jeżeli zawodnik zgłasza niezdolność, powinno się to uszanować lub go przebadać. Być może sposób przekazu był zły. Przepraszam pana Szymańskiego i pana Fiałkowskiego. Muszą coś zmienić w tych powoływaniach, bo może dojść do tragedii. Jeżeli zawodnik zgłasza niezdolność, to coś jest na rzeczy – tłumaczył Walasek.
Na czym polega fenomen Ostrovii? – Nikt nie planował tej drużyny. Nie byłem brany pod uwagę w tym roku. Musiałbym zapytać prezesa i trenera, dlaczego. Wyszło tak jak wyszło, a zrobiłem różnicę. Nikt tego nie planował. Cieszę się z tego, że byłem tą osobą, która zapisze się w kartach historii ostrowskiego żużla awansem do PGE Ekstraligi – podkreślał Walasek, który dodał, że gdyby nie bracia Jan i Andrzej Garcarkowie, to mógłby już nie jeździć na żużlu.