Mariusz Staszewski: Nie oceniajmy naszej drużyny po dwóch minimalnych porażkach

Dodane przez: Redaktor tzostrovia 8 maja, 2021

-Przegrane 44:46 bolą i to bardzo, ale nie oceniajmy naszej drużyny tylko po dwóch meczach – mówi Mariusz Staszewski, trener żużlowców Arged Malesa Ostrów Wielkopolski.

Od 15 maja do końca miesiąca żużlowców Arged Malesa Ostrów czeka prawdziwy ligowy maraton i odjechanie pięciu meczów w ciągu kilkunastu dni. – To się tylko odłożyło w czasie. Miało się zacząć już teraz od 8 maja, a opóźniło się o tydzień. Będziemy mieli jazdę praktycznie co trzy dni. Zaczynamy od 15 maja w Tarnowie, a później dochodzą jeszcze zawody z cyklu Nice Cup, DMPJ i inne turnieje młodzieżowe. Maj i czerwiec zapowiada się bardzo pracowity – mówi trener ostrowian.

Arged Malesa Ostrów Wielkopolski przegrała na własnym torze 44:46 z Cellfast Wilkami Krosno i w takich samych rozmiarach w Bydgoszczy z Polonią Abramczyk. – Te nasze dwie porażki na pewno bolą, a my w obu meczach ujechaliśmy 44 punkty. Prowadziliśmy przez 14 wyścigów i przegraliśmy ostatnim, to tym bardziej boli. Jeden i drugi mecz tak się ułożył. Miejmy nadzieję, że to tylko wypadek przy pracy. Czasami po prostu brakuje tego sportowego szczęścia. O sile naszej drużyny porozmawiamy trochę później. Pierwszą rundę mamy niefortunną pod względem terminarza. Wystarczy jednak, żebyśmy wszyscy odpalili w jednym meczu i powinno w końcu pójść dobrze – dodaje Staszewski.

Ostrowskiej drużynie w dwóch dotychczasowych meczach brakowało indywidualnych zwycięstw. – Tak było w Bydgoszczy i w drugiej połowie meczu z Krosnem. Myślę, że nie można oceniać naszego sezonu przez pryzmat dwóch meczów, na dodatek bardzo dziwnych, rozgrywanych przy dziwnej pogodzie. W Bydgoszczy padało przed spotkaniem i nie było przez cały mecz równania toru. Wstrzymałbym się z ocenami naszej drużyny. W Bydgoszczy Tomasz Gapiński był bardzo mocno poobijany po upadku w lidze duńskiej. Spokojnie, poczekajmy jeszcze na kolejne spotkania – tłumaczy Mariusz Staszewski.

Dwie porażki u siebie na koniec sezonu 2020 oraz inauguracyjna przegrana na otwarcie rozgrywek w 2021 roku sprawiły, że przestało się mówić o ostrowskim torze jako atucie gospodarzy. – Pogoda nam nie pomaga. Od niedzieli ma być wreszcie normalna aura. Widać, że podczas ostatnich zawodów młodzieżowych nasz tor zaczyna zachowywać się przewidywalnie. Na początku sezonu ciężko było nad nim zapanować. Teraz wraz z wyższą temperaturą, zaczyna wracać do normy. Mam nadzieję, że nasze wyniki też – kończy Staszewski.