Mariusz Staszewski wspomina żużlowe Lane Poniedziałki

Dodane przez: Redaktor tzostrovia 13 kwietnia, 2020

Kiedy przez lata ścigał się na żużlu, tradycją było to, że w drugi dzień świąt Wielkanocnych spędzał poza domem, na torze żużlowym. Obecny trener Arged Malesa TŻ Ostrovia, Mariusz Staszewski wspomina swoje żużlowe Lane Poniedziałki.

Jak zaczynał się sezon, to zawodnik miał zajętą głowę sezonem. Wszystko inne schodziło na drugi plan. Tradycją było kiedyś, że w drugi dzień Wielkanocy odbywały się mecze żużlowe. Byliśmy do tego przyzwyczajeni, że tylko pierwszy dzień świąt spędzamy z rodziną, a i wówczas człowiek był już myślami przy poniedziałkowym meczu – wspomina Mariusz Staszewski, który ponad 20 lat spędził na żużlowych torach.

Szczerze mówiąc, nie przypominam sobie jakiegoś szczególnego meczu w Lany Poniedziałek, który zapadłby mi wyjątkowo w pamięć. Gdyby to było coś niesamowitego, że jedziemy w święta, to pewnie zapamiętałbym. Żużlowe Lane Poniedziałki to była norma – dodaje Mariusz Staszewski. – W pamięć mi zapadł rok 2005, kiedy inauguracyjna kolejka żużlowa po Wielkanocy została przełożona po śmierci papieża Jana Pawła II – zaznacza trener ostrowskich żużlowców.

Żużlowcy nieobecność w domach w czasie Świąt Wielkanocnych nadrabiali w Boże Narodzenie, kiedy mogli ten czas spędzić z najbliższymi. – W Wielkanoc nawet w pierwszy dzień świąt już wyczuwało się przedmeczowe napięcie, a w drugi dzień od rana byliśmy w trasie na mecz– wspomina Mariusz Staszewski.

Od jakiegoś czasu, gdy zaczął obowiązywać system slot, poniedziałkowe mecze nie były zarezerwowane dla polskiej ligi, stąd też w Wielkanocny Poniedziałek odbywały się inne zawody niż liga. Tak czy inaczej przez lata Lany Poniedziałek obchodziliśmy na żużlowe. W obecnej sytuacji, w której tak tęsknimy za żużlem, można tylko powspominać tamte czasy.