Pamiętne mecze: RKM Rybnik – Iskra Ostrów – Zwycięski remis w 1997 roku

Dodane przez: Redaktor tzostrovia 28 marca, 2020

To był mecz, który przeszedł do historii ostrowskiego żużla. 28 września 1997 roku Rybnik przeżył prawdziwy najazd kibiców z Ostrowa. Trudno dokładnie oszacować, ilu fanów Iskry pojechało na Śląsk, ale było ich z pewnością kilka tysięcy. Nikt nie żałował tej eskapady. Zwycięski remis, dający upragniony awans przez lata wspominany jest przez naocznych świadków tego wydarzenia.

To był niesamowicie zacięty i wyrównany pojedynek. Rybniczanie jechali praktycznie o przysłowiową pietruszkę. Dla ostrowian stawką meczu był awans do najwyższej klasy rozgrywkowej.

Przed ostatnim wyścigiem Iskra prowadziła 43:41. Wieści z Grudziądza o wygranej GKM-u sprawiły, że ostrowianom do pełni szczęścia brakowało meczowego punktu w Rybniku, czyli choćby remisu. Po starcie do 15 wyścigu na czele znalazła się para Eugeniusz Skupień i Eugeniusz Sosna. Rinat Mardanszin wykonał jednak później akcję, która przeszła do historii ostrowskiego żużla. – Zamknąłem oczy i wjechałem między dwójkę rywali – komentował później Rosjanin.

Sektor kibiców Iskry, który na moment zamarł, chwilę później eksplodował z radości. Porażka w ostatnim wyścigu 2:4 i zwycięski remis 45:45, oznaczał drugi w historii ostrowskiego klubu awans do grona najlepszych drużyn w Polsce.

Obok nieodżałowanego Rinata Mardanszina cichym bohaterem Iskry w Rybniku był junior, Przemysław Tajchert, który zdobył 10 punktów. Bezcenne punkty pod nieobecność kontuzjowanego Pawła Łęckiego wywalczył również Tomasz Jędrzejak. 9+2 zdobył Marek Latosi, który w 1997 roku odjechał najlepszy sezon w karierze.

Feta po awansie rozpoczęła się w Rybniku, a kontynuowana była w klubowym warsztacie przy ulicy Paderewskiego w Ostrowie. Pomimo później pory, na bohaterów przed klubem czekało kilka tysięcy kibiców. To była szalona radość, tańce, śpiewy i chwil, których kilka pokoleń fanów nie zapomni do końca życia.