Tomasz Gapiński dziękuje sponsorom i kibicom. „Po sezonie operacje i ciężka praca”

Dodane przez: Redaktor tzostrovia 18 października, 2019

-Przejście do Ostrowa było jedyną i słuszną decyzją, którą podjąłem. Kiedy przed rokiem panowie Jan i Andrzej Garcarek zadzwonili do mnie, bardzo się ucieszyłem. Przyjechałem następnego dnia i szybko doszliśmy do porozumienia. Jest mi tutaj dobrze. Zostałem ciepło przyjęty przez kibiców. Ja też bardzo lubię ostrowskich kibiców i dziękuję im za ten sezon. Dobrze współpracuje mi się z klubem. Dziękuję prezesom, trenerowi, toromistrzowi. Dziękuję moim wszystkim sponsorom z firmą Garcarek na czele, bo dzięki nim mogę mieć wysokiej klasy sprzęt – podkreśla Tomasz Gapiński.

Sezon 2019 rozpoczął się wyśmienicie dla Tomasza Gapińskiego, który brylował na torach Nice 1. Ligi Żużlowej. Później jednak przytrafiła się kontuzja obojczyka. Na tor wrócił po trzech tygodniach i okazał się bohaterem meczu z Unią Tarnów, wygranego 46:44. Kapitalnie pojechał także w rewanżowym półfinale z Car Gwaranteem Startem Gniezno, gdzie wspólnie z Samem Mastersem zapewnił zwycięstwo Arged Malesa TŻ Ostrovii w dwumeczu 90:89. – Były fajne momenty w tym sezonie, który ogólnie był świetny dla naszej drużyny. Niewielu dawało nam szanse, a my odwróciliśmy tabelę i dojechaliśmy do finału – zaznacza jeden z liderów drużyny.

37-letni żużlowiec nie jest do końca zadowolony ze swojej postawy na torze. – W skali szkolnej pojechałem na czwórkę z plusem. Nie daję sobie wyższej oceny, głównie z uwagi na mecze w Gnieźnie, które były słabe w moim wykonaniu. Finał i baraż na wyjeździe również. To jednak spowodowane było moją chorobą. Trzy tygodnie ciężko chorowałem. Meczu w Rybniku w ogóle nie pamiętam. Odjechałem go, ale dopiero jak go obejrzałem w telewizji, to widziałem, co robiłem. Szkoda, że ta choroba przytrafiła się akurat w kluczowym momencie sezonu. Niestety, jestem tylko człowiekiem i takie dni się też zdarzają – wyjaśnia.

Tomasz Gapiński szybko zadeklarował chęć pozostania w Ostrowie. – O nowym sezonie rozmawialiśmy pięć minut. Dla mnie to było naturalne, że zostanę w Ostrowie. Mam sponsorów, którzy obdarzyli mnie dużym kredytem zaufania. Dzięki nim mam szybki sprzęt. Chcę się im teraz odwdzięczyć za tę pomoc. Myślę, że po części to zrobiłem już w tym roku, a w przyszłym sezonie chciałbym, żeby było jeszcze lepiej – dodaje żużlowiec.

Po zakończonym sezonie Tomasz Gapiński chce przede wszystkim zadbać o zdrowie, by jak najszybciej w pełni sił rozpocząć przygotowania do startów w 2020 roku. – Czekają mnie dwie operacje. Mam nadzieję, że uda mi się je wykonać i nie będzie żadnych komplikacji. Wierzę, że będę w pełni sił, zwarty i gotowy do nowego sezonu. Zapalenie zatok, które mi dokuczało nie jest miłą chorobą. Muszę się z tym uporać. Poza tym trzeba ten obojczyk doprowadzić do pełnej sprawności, bo ta ręka w stu procentach nie jest sprawna do dziś. Chciałbym jak najszybciej ustalić terminy zabiegów, a później zacznę przygotowywać się do nowego sezonu – kończy Tomasz Gapiński, któremu życzymy dużo zdrowia. Przy okazji dziękujemy za chwile radości i wzruszeń, które wspólnie z kolegami dostarczał nam wszystkim w tyle co zakończonym sezonie 2019.