Usłyszane w Łodzi: Ostrovia bardzo żałowała porażki…

Dodane przez: Redaktor tzostrovia 31 marca, 2019

– Pozostał duży niedosyt. Bardzo żal tej porażki, bo naprawdę zwycięstwo było w naszym zasięgu – mówił po meczu trener Mariusz Staszewski. Niby porażka 43:47 z jednym z faworytów Nice 1. LŻ wstydem nie jest, ale ambitny beniaminek czuł, że mógł w Łodzi sprawić naprawdę dużą niespodziankę.

Mariusz Staszewski (trener Arged Malesa TŻ Ostrovia): Brakowało punktów pary Klindt – Masters. Liczyłem, że będzie to mocniejszy duet. Z przebiegu zawodów okazała się naszą najsłabszą parą. Na juniorów liczyłem, bo mówiłem nawet przed meczem, że mamy jedną z najbardziej solidnych par młodzieżowych w tej lidze. Mimo wszystko, szkoda, że nie wygraliśmy. Chyba nikt się nie spodziewał, ze mną na czele, że Sam Masters pojedzie tak słabo. W następnym meczu wskakuje za niego Renat Gafurow.

Radosław Strzelczyk (prezes Arged Malesa TŻ Ostrovia): Szkoda, bo naprawdę mogliśmy sprawić sporą niespodziankę w Łodzi. Zespół walczył bardzo dzielnie, ale w końcówce niestety zabrakło nam trochę szczęścia. Dziękujemy bardzo ostrowskim kibicom za tak liczny przyjazd do Łodzi i doping naszej drużyny. Już teraz zapraszam wszystkim na derby Wielkopolski z drużyną z Gniezna.

Marcin Kościelski (zawodnik Arged Malesa TŻ Ostrovia): Ze swojego występu mogę być zadowolony. Dwa pierwsze wyścigi jak najbardziej na plus. Później długo czekałem na kolejny wyjazd na tor i w dziesiątym wyścigu trochę się pogubiłem. Pierwsze koty za płoty. Później mam nadzieję, że będzie już z górki. Było nerwowo. Każdy kombinował jak mógł. Wszyscy sobie pomagaliśmy. Kiedy trzeba było, pożyczane były nawet motory kolegom, którym nie szło. Widać było, że cała drużyna współpracowała.

Kamil Nowacki (zawodnik Arged Malesa TŻ Ostrovia): Wyścig młodzieżowy wygraliśmy podwójnie. Zapowiadało się więc nieźle. Wygrałem ponoć z dużą przewagą. Szczerze mówiąc, nawet tego nie widziałem, bo nie oglądałem się. Nie zmieniałem nic w sprzęcie, ale ogólnie nie jestem do końca zadowolony ze swojego występu. W wyścigu 12 mogłem dojechać bardziej do płotu Rafałowi Okoniewskiemu i na pewno wybiłbym go z rytmu, a wtedy Aleksandr Łoktajew mógłby dojechać i ustawilibyśmy się w parę. Spokojnie mogliśmy ten mecz wygrać, a przez proste błędy każdego z nas, przegraliśmy różnicą 4 punktów.

Lech Kędziora (trener Orła Łódź): Przestrzegałem przed meczem, żeby nie lekceważyć drużyny z Ostrowa, która jest bardzo mocna i udowodniła to na naszym torze. Najważniejsze jednak, że pomimo różnych wypadków losowych, wygraliśmy i punkty zostają w Łodzi.

Tobiasz Musielak (zawodnik Orła Łódź): Nie spodziewaliśmy się wygranej po 10 wyścigach. Szanowaliśmy zespół z Ostrowa i naprawdę bardzo cieszymy się z tego zwycięstwo.

Sam Masters (zawodnik Arged Malesa TŻ Ostrovia): To był koszmarny wieczór dla mnie. Tak naprawdę nie wiem, co się stało. Na sparingach wszystko wyglądało dobrze. Miałem niezłą szybkość, choćby podczas sparingu we Wrocławiu. Co tutaj dużo kryć. Mój występ w tym meczu był żenujący.