Aktualności
Usłyszane w parku maszyn: Pechowiec Kamil Nowacki. Spalił dwa sprzęgła
Dodane przez: Redaktor tzostrovia 5 sierpnia, 2019
Kamil Nowacki był załamany po meczu z Orłem Łódź. Junior Arged Malesa TŻ Ostrovia nieźle zaprezentował się w zawodach DMPJ, dobrze radził sobie na treningach, a w meczu o ligowe punkty, dopadł go ogromny pech. W dwóch pierwszych startach spalił sprzęgła. To tylko niektóre ze „smaczków” niedzielnego meczu w Ostrowie. Warto przeczytać, co usłyszeliśmy w parku maszyn.
Marcin Kościelski (zawodnik Arged Malesa TŻ Ostrovia): Cieszy moje pierwsze w tym sezonie zwycięstwo w meczu ligowym. Zazwyczaj przywoziłem do mety dwa punkty z bonusami, jeżdżąc parowo z Kamilem Nowackim. Dzisiaj podziało się inaczej i to ja przywiozłem do mety trójkę. Cieszy nie tylko to zwycięstwo, ale również kolejne dwa wyścigi, w których pojechałem bardzo dobrze i punktowałem z bonusami.
Mariusz Staszewski (trener Arged Malesa TŻ Ostrovia): Nigdy nie jest łatwo. To nie jest druga liga, gdzie zdarzały się mecze, że rozjeżdżaliśmy przeciwników. Jest ciężko, ale za to bardziej te zwycięstwa teraz cieszą. Zespół jedzie dobrze, co nie oznacza, że nie ma czego poprawiać. Cały czas możemy wyciągnąć coś więcej. Ogromnego pecha miał Kamil Nowacki, który w dwóch pierwszy startach popalił sprzęgła. Szkoda, bo na treningach wyglądało to bardzo obiecująco w jego wykonaniu.
Daniel Jeleniewski (zawodnik Orła Łódź): Tak naprawdę cały sezon nam się tak układa, że gdy jeden zawodnik jedzie, to drugi zawodzi. Stąd mamy takie, a nie inne miejsce. Do Ostrowa przyjechaliśmy z bojowym nastawieniem. Walczyliśmy i myślę, że wstydu nie było. Niestety, znów zabrakło. Przez cały sezon robimy gdzieś w granicach 40-42 punktów. Co z tego, skoro mecz jest wtedy przegrany.
Tomasz Gapiński (zawodnik Arged Malesa TŻ Ostrovia): Początek meczu był naprawdę ciężki. Przed samym pierwszym startem zepsuł mi się gaźnik. Nie wiemy, jaka była tego przyczyna. Motocykl nie chciał odpalić, a jak już odpalił, to paliwo się lało i pewnie nie dojechałbym do mety. Usunęliśmy tę awarię tuż przed wyścigiem. Musimy teraz dopieścić ten sprzęt, żeby nie było nerwów przed zawodami. Pożyczyłem dzisiaj silnik Kamilowi Nowackiemu. W pierwszym biegu kompletnie spaliło mu się sprzęgło. Później widać było, że się chłopak podłamał. Musimy mu pomóc, bo jego punkty też są nam potrzebne.
Tobiasz Musielak (zawodnik Orła Łódź): Muszę się przyznać, że raz uciekłem sędziemu. Rozmawiałem z arbitrem i uznał on, że zrobiłem to już po puszczeniu maszyny startowej. Ja już sam nie wiem, jak interpretować te przepisy. Szkoda tego mojego zera w ostatnim wyścgu. Po raz kolejny uciekła nam końcówka meczu.